wtorek, 18 lutego 2014

Zakopane, łyżwy i basen :))

Hei♥
Bardzo chciałam was przeprosić że tak długo nic nie pisałam, ale niestety  nie miałam czasu a w dodatku zaczęła się szkoła :( . Dziś opowiem wam jak spędziłam ostatni tydzień ferii. A więc 6 lutego pojechałam do zakopanego razem z ciocią Renatką i  ciocią Asią, wujkiem Krzyśkiem i wujkiem  Dominikiem , trzema kuzynami i Sarą :). Było bardzo fajnie w pierwszy dzień poszliśmy zwiedzać rynek. Jak szliśmy widzieliśmy dużo przebranych postaci. Jeden z nich nazywał się Czesio i zaczął gonić Wojtusia. Wojtek uciekał a on za nim. Jak zgłodnieliśmy poszliśmy na naleśniki które były większe od talerza. Ja wybrałam naleśniki z jagodami. Było pyszne :). Potem poszliśmy szukać jakiegoś domku. No wygody nie było bo spaliśmy na materacach :( a dorośli na łyżkach. To nie fer! Na następny dzień wstaliśmy o 8 :30 bo ktoś zadzwonił do wujka  a potem wujek zaczął chodzić i wszystkich obudził  Rano pojechaliśmy do AQUA parku. Tam było najfajniej. Były tylko 4 zjeżdżalnie ale tylko 3 fajne. Zielona była najdłuższa ale powoli się jechało a po połowie było ciemno i strasznie szybko się jechało ale niestety do basenu który był na polu :(
Czerwona była też super ona była  straszna, na niej były narysowane potwory. Żółta była krótka ale strasznie  stroma a niebieska była beznadziejna. Potem zabraliśmy rzeczy z domku i pojechaliśmy do Bochni. Jak przyjechaliśmy było strasznie późno, więc zostałam na noc u Wiktora i Wojtka. Rano tata po mnie przyjechał i nie było nic ciekawego. W środę poszłam na basen z Sarą i najlepszą koleżanką Natalią. Po basenie poszłyśmy do Sary i postanowiłyśmy że będziemy śpiewać na Sary urodzinach. Robiłyśmy dużo prób. Pod koniec zadzwoniłyśmy do mam czy możemy zostać u niej na noc.
Rano wstałyśmy dziewczyny znowu chciały te próby i od nich nie mogłam mówić.  A następnie  przyjechała po mnie mama. W piątek też się nudziłam a  w sobotę odrabiałam lekcje do szkoły i pojechałam nocować do babci. W niedziele moja kuzynka Roksanka była chrzczona, ale impreza była tylko dla babć, dziadków i chrzestnych. Jak z kościoła przyszłam do domu mama powiedziała żebym się pouczyła bo pojedziemy na łyżwy. Jak się skończyłam uczyć poszłam do garażu po łyżwy szukałam ich 5 min, ale w końcu je znalazłam. Jak je przymierzałam były ciasne nawet jak tata dał je na największe, ale jakoś przeżyłam. w sumie było super ale tak mnie nogi bolały . W poniedziałek jak mnie mama budziła tak mi się nie chciało wstawać do szkoły. Jutro mamy dyskotekę w szkole, mam nadzieje że będzie fajnie:).

Na dziś to tyle pa  :))
zdjęcia dodam jak tylko mi wujek prześle ♥

blog Sylwii

3 komentarze:

  1. świetny blog:)
    wspólna obserwacja?
    zapraszam na mój blog

    http://artystkaa7.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. hej :)
    masz fajny blog :) hehe ale dużo czytania <3 pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Trochę po czasie komentuję, więc mam nadzieję, że na dyskotece było fajnie :P

    http://niuulka-photo-fashion.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń